Sens życia – cel czy droga?

Pogubieni

Coraz częściej słyszę od „to jest bez sensu”, „nie wiem”, „gubię się” „nie mam celu”, „mam dosyć”. To są tylko słowa, a może aż słowa. Jednak niewątpliwą, niezaprzeczalną prawdą jest to, że te słowa niosą zwątpienie i cierpienie osobie, którą takie myśli przepełniają. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego coraz więcej ludzi „gubi” sens życia. Gubimy się w pośpiechu, w rywalizacji, w osiąganiu i posiadaniu. Chcemy coraz więcej – za cenę?
Im dłużej o tym myślę, im więcej spotykam „zagubionych” ludzi, im więcej poznaję ludzkich historii, tym bardziej skłaniam się ku myśli, że przed poczuciem bezsensu i ciężaru życia jest najpierw utrata lub pogubienie wartości. Fundamentalnych wartości.

Dom rodzinny

Przyglądając się wielu decyzjom, trudnościom i wielu krętym życiowym drogom widzę, jak wiele wynosimy z domu rodzinnego. Jak bardzo jest on dla nas źródłem. Wynosimy i sposoby radzenia sobie z trudnością i lęki i zasady i wartości…. I, i, i. Nie myślimy jednak o tym wychowując nasze dzieci, nie widzimy tego wybierając partnerów, czy też decydując się na ‘karierę”. Niewiele też możemy uczynić będąc małą istotą potrzebującą miłości i nauczyciela życia, istotą bezwarunkowo wpatrzoną w pierwsze ważne osoby – mamę i tatę.

Dorosłość

Potem w dorosłym życiu radzimy sobie jak umiemy. Czasem dobrze, czasem gorzej. Mamy marzenia i chęć ich realizacji. Wkładamy wiele wysiłku, by nasze dorosłe życie było jak z pięknego filmu, czasem jak z własnego domu, pełnego miłości, a czasem odwrotnie z całych sił pragniemy ocalić dorosłe życie przed błędami naszych rodziców. Chcemy. A jest różnie. I jak zabraknie już siły, lub skończą się pomysły, jak brakuje umiejętności lub prób było za wiele – pozostaje bezsilność. Niekiedy za namową lub sugestią ważnej dla nas osoby szukamy pomocy. Czasami dlatego, że jesteśmy na dnie rozpaczy.

Praca nad zmianą

I w zależności ile mamy siły, ile cierpliwości, ile jesteśmy w stanie znieść by zrozumieć i coś zmienić – tyle osiągamy. Niekiedy wystarczy ponazywać to, co czujemy, innym razem potrzebujemy pomocy by przeżyć coś, co głęboko skrywamy. Czasem musimy zrozumieć, że stary schemat działania to już nieskuteczna metoda, a czasem zobaczyć, że coś, co towarzyszyło nam „od zawsze” niekoniecznie jest właściwe lub słuszne. Czasem też wystarczy się na chwilę zatrzymać i przyjrzeć samemu sobie. Swoim decyzjom, swoim potrzebom i wartościom, które determinują nasze wybory. Może wówczas zrozumiemy?


Jeżeli więc odnajdziemy nasze wartości, nasze własne drogowskazy, to wówczas okazuje się, że to „jak żyć” nadaje kształtu i wyznacza nasz zagubiony sens.


Nella Tarkowska-Curyło
psycholog, psychoterapeuta,
terapeuta uzależnień

zobacz także...